500 zł grzywny dla Ziobry, bo resort sprawiedliwości nie wykonał wyroku sądu administracyjnego
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nałożył grzywnę na ministra sprawiedliwości za niewykonanie orzeczenia WSA sprzed roku. Sprawa dotyczy wniosku o dostęp do informacji publicznej - odpowiedzi na pytanie, ile zarabiają dyrektorzy w ministerstwie. Resort informacji wówczas odmówił. Teraz orzeczenie sądu wykonał i odpowiedzi udzielił, ale z zapłatą grzywny czeka na doręczenie wyroku.
- To skandal - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog. Osowski I dodaje, że nie pamięta, by w przeszłości organ państwowy na tak wysokim, ministerialnym szczeblu nie wykonywał prawomocnego wyroku sądowego. - To pokazuje, jak rządzący traktują trzecią władzę - dodał.
Sprawa zaczęła się od mężczyzny, który domagał się od resortu sprawiedliwości udostępnienia skanów umów o pracę zawartych z szefami i dyrektorami komórek organizacyjnych ministerstwa. Odmówiło mu argumentując, że umowy zawarto indywidualnie, nie jest to więc - zdaniem resortu - informacja publiczna.
"Niewykonanie wyroku nie miało cech rażącego naruszenia prawa"
Wojewódzki Sąd Administracyjny, który rozpatrywał skargę na decyzję ministerstwa sprawiedliwości, nie zgodził się z argumentacją resortu i nakazał ministrowi rozpatrzyć wniosek.
Wyrok zapadł 16 listopada 2017 r. (sygn. akt II SAB/Wa 318/17). Jednak minister go nie wykonał. Na początku listopada 2018 r. WSA nałożył więc na resort grzywnę, dość łagodną - 500 zł. Sąd stwierdził, "że niewykonanie wyroku nie miało cech rażącego naruszenia prawa".
Biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości zapewniło "DGP", że orzeczenie zostało już wykonane. Grzywna nie została jednak uiszczona, bo resort czeka na doręczenie wyroku.
Na grzywnę złożą się podatnicy
- Kara została nałożona na urząd, a nie osobę, która ten urząd aktualnie sprawuje. A to oznacza, że zostanie zapłacona z naszych podatków - zauważa Osowski.
Resort nie odpowiedział dziennikowi, dlaczego nie wykonywano zeszłorocznego wyroku.
Szymon Osowski z Sieci Obywatelskiej Watchdog zauważa, że art. 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej jasno wskazuje, że ten, kto wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
WIDEO - Ziobro: wydałem polecenie wszczęcia śledztwa ws. szefa KNF
WIDEO - Schetyna: decyzja ws. Zdanowskiej w poniedziałek. "Kwestia grzywny nie jest wielkim przestępstwem"
Czytaj więcej