Irlandia: sąd zaostrzył wyrok dla Polaków za brutalny atak na rodaka
Irlandzki sąd niemal podwoił wyrok dla 34-letniego Kamila L. i 37-letniego Krzysztofa N. za znęcanie się nad innym Polakiem, którego uwięzili w mieszkaniu, wielokrotnie bili, grozili śmiercią i próbowali podpalić w bagażniku jego samochodu.
Przypominając sprawę serwis internetowy dziennika "Irish Times" tłumaczył, że w wigilię Bożego Narodzenia w 2015 roku Polacy zaprosili poszkodowanego do mieszkania, a następnie przez trzy dni więzili go w domu i bili, m.in. za pomocą osłoniętego miecza samurajskiego i kija bejsbolowego. Później wywieźli go do lasu, gdzie związali i zakneblowanego umieścili go w bagażniku własnego samochodu, który następnie podpalili.
W trakcie ataku napastnicy na chwilę zdjęli mężczyźnie taśmę z ust, aby odpowiedział na pytania, co udało mu się wykorzystać do próby uwolnienia się i ucieczki. Oprawcom udało się go jednak ponownie odezwładnić, a po nieudanej próbie ponownego wsadzenia do bagażnika zabrali go na pobliski most, gdzie trzymając go za stopę grozili mu zrzuceniem i śmiercią.
Ofierze udało się uciec
Po powrocie do domu, w którym go przetrzymywali, napastnicy razili go prądem, co doprowadziło m.in. do śladów poparzenia na obu nogach. Po jakimś czasie ofierze udało się uciec przez okno i zaalarmować sąsiadów, którzy wezwali policję.
Skazując Polaków na karę więzienia sędzia tłumaczył, że wedle ustaleń motywem ataku było błędne podejrzewanie mężczyzny o odpowiedzialność za zaginione rośliny nielegalnie hodowanej plantacji konopii.
"Irish Times" wyjaśnił, że w grudniu ub.r. obaj mężczyźni zostali skazani na sześć lat więzienia. Prokuratura odwołała się jednak od wyroku, uznając, że jest zbyt niski w obliczu popełnionych przestępstw. Po poniedziałkowej apelacji ich kara została podwyższona do odpowiednio dziewięciu i dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Sędzie: nigdy nie słyszałem o tak straszliwej rzeczy
37-letni N. otrzymał wyższy wyrok, bo po wstępnym aresztowaniu przez policję i warunkowym zwolnieniu pojechał do domu ofiary i wielokrotnie go uderzył, m.in. za pomocą hantli.
Rozpatrujący sprawę przed sądem apelacyjnym sędzia John Edward ocenił, że atak był "zbliżony do usiłowania morderstwa", a drugi z sędziów John Hedigan powiedział, że nigdy nie słyszał o "tak straszliwej rzeczy", porównując ją do działań popełnianych przez terrorystów z "ISIS (tzw. Państwa Islamskiego - red.) lub innych wariatów".
Obaj mężczyźni przyznali się do stawianych im zarzutów.
las/ PAP
Czytaj więcej