Wypadek w Leszczawie Dolnej. Kierowca autokaru mógł być pod wpływem narkotyków
42-letni kierowca ukraińskiego autokaru, który w sierpniu spadł ze skarpy w Leszczawie Dolnej na Podkarpaciu, był pod wpływem środków psychotropowych - wynika z opinii biegłych, którą otrzymała prokuratura w Przemyślu. Nie potwierdza się też wersja kierowcy o awarii hamulców. Zdaniem biegłych, w chwili wypadku, układ hamulcowy był sprawny. W wypadku zginęły trzy osoby, dziewięć zostało rannych.
- We krwi kierowcy znaleziono śladowe ilości substancji psychotropowych. Ich stężenie przed wypadkiem mogło być wyższe - poinformowała polsatnews.pl Marta Petkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Dodała, że nie wykluczone, iż prokuratura wystąpi jeszcze o dodatkową opinię biegłych.
Na razie nie wiadomo, czy kierowca będzie miał rozszerzony zarzut umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym o jazdę pod wpływem środków odurzających.
Ukraiński kierowca twierdził, że w autokarze nie zadziałały hamulce i dlatego nie mógł nic zrobić. Biegli wykluczyli tę wersję, wskazując, że układ hamulcowy, oraz inne układy pojazdu, działały prawidłowo. Potwierdzili też, że autokar jechał z prędkością 75 km/h i dlatego nie był w stanie zahamować.
Kierowca aresztowany
Do wypadku doszło 17 sierpnia na drodze nr 28 między Przemyślem a Sanokiem kilka minut po godz. 22. Autokar, którym podróżowały 54 osoby, na ostrym zakręcie przebił barierę energochłonną, zjechał z pasa jezdni i stoczył się z wysokiej, trawiastej skarpy, kilkakrotnie koziołkując.
W wypadku zginęły trzy osoby, które były zakleszczone w przewróconym autokarze. Do szpitali w regionie zostało przewiezionych 51 pasażerów autokaru, w tym dziewięciu ciężko rannych, a także ci, którzy nie uskarżali się na obrażenia.
Kierowca usłyszał zarzut umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku czego śmierć poniosły trzy osoby, a wiele doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące.
Poniżej: przypominamy materiał wideo dot. wypadku autokaru w Leszczawie Dolnej.
paw/dro/ polsatnews.pl
Czytaj więcej