Fundacja Czartoryskich pod lupą NIK. "Możliwe nieprawidłowości, w celu uniknięcia opodatkowania"
W Fundacji XX Czartoryskich trwa kontrola skarbowa zlecona przez Najwyższą Izbę Kontroli, poinformowała w piątek NIK. Według analizy Izby, podczas przekazania 100 mln euro uzyskanych ze sprzedaży kolekcji Czartoryskich, mogło dojść do nieprawidłowości, mających na celu uniknięcie opodatkowania. Kontrola trwa od kwietnia, ale dopiero dziś NIK o tym poinformowała.
Pod koniec grudnia 2016 r. państwo polskie kupiło za 100 mln euro należącą do Fundacji Książąt Czartoryskich kolekcję, obejmującą dzieła sztuki, w tym "Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci. W oświadczeniu wydanym przez Fundację poinformowano, że w końcu ubiegłego roku Fundacja Książąt Czartoryskich podjęła decyzję o przekazaniu środków zgromadzonych w okresie swojej działalności na rzecz nowo powstałej fundacji Le Jour Viendra z siedzibą w Liechtensteinie.
Trzy miesiące na przeprowadzenie kontroli
"W związku z licznymi sygnałami dotyczącymi transakcji pomiędzy: polskim Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego a Fundacją XX Czartoryskich w Krakowie, a następnie pomiędzy tą Fundacją a Fundacją Le Jour Viendra z siedzibą w Liechtensteinie, prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski zlecił Krajowej Administracji Skarbowej przeprowadzenie Kontroli doraźnej" - głosi komunikat NIK.
W oficjalnym piśmie skierowanym do szefa KAS Mariana Banasia, Kwiatkowski zaznacza, że analiza NIK "wskazuje na ryzyko wystąpienia nieprawidłowości polegającej na chęci uniknięcia przez Fundację XX Czartoryskich opodatkowania".
NIK zwróciła się do Krajowej Administracji Skarbowej o przeprowadzenie kontroli w fundacji w kwietniu. Urząd Celno-Skarbowy w Krakowie rozpoczął ją 21 czerwca. "Zgodnie z obowiązującymi przepisami termin zakończenia wynosi 3 miesiące od daty jej wszczęcia, z możliwością przedłużenia terminu" - poinformował zastępca naczelnika Małopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego Janusz Broszkiewicz, w piśmie przesłanym NIK.
"Nie stwierdzili oni nieprawidłowości w działalności fundacji"
Izba oprócz zlecenia kontroli KAS, zwróciła się m.in. do ministra kultury i dziedzictwa narodowego oraz prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, którzy sprawowali nadzór nad działalnością Fundacji Czartoryskich. W odpowiedzi zarówno ministerstwo, jak i prezydent zapewnili, że nie stwierdzili oni nieprawidłowości w działalności fundacji.
NIK poinformowała również o nawiązaniu współpracy z władzami Liechtensteinu w związku z Fundacją Le Jour Viendra, do której trafiły pieniądze Fundacji Czartoryskich. Polski urząd zwrócił się do zagranicznego odpowiednika o rozważenie możliwości przeprowadzenia kontroli.
Na pismo odpowiedziało Ministerstwo Sprawiedliwości Liechtensteinu, które poinformowało, że fundacja podlega kontroli "przez wykwalifikowany podmiot wybrany przez Trybunał Sprawiedliwości Liechtensteinu".
Prawie 500 mln złotych za całą kolekcję
W związku z kupieniem kolekcji Czartoryskich, klub PSL-UED w kwietniu wystosował wniosek o odwołanie wicepremiera Piotra Glińskiego. Zarzucono mu m.in. niegospodarność i słaby nadzór nad Polską Fundacją Narodową. Pod wnioskiem PSL-UED podpisali się ówcześni posłowie PO i Nowoczesnej. Posłowie Platformy otwarcie mówili o wydawaniu pieniędzy podatników.
Gliński odnosząc się wówczas do zarzutów posłów opozycji mówił, że kolekcja książąt Czartoryskich "została zakupiona z oszczędności budżetowych". - Cała transakcja była od początku transparentna. Ona była szybka, ale była transparentna od początku. (...) Udało się zrobić coś, co wydawałoby się nie do zrobienia i czego nie zrobili moi poprzednicy, którzy próbowali to zrobić - dodał.
Wicepremier przypomniał, że w ramach zakupu całości kolekcji Czartoryskich za 476 mln 614 tys. 800 zł., państwo polskie weszło w posiadanie 86 tys. obiektów muzealnych i 250 tys. obiektów bibliotecznych, a także zyskało prawo do roszczeń Fundacji Książąt Czartoryskich wobec dóbr kultury, które zostały utracone podczas II wojny światowej - a także prawo do roszczeń spadkobierców.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze