Syn żołnierza wyklętego J. Kurasia "Ognia" domaga się 1 mln zł odszkodowania. Proces odroczono
Sąd Okręgowy w Nowym Sączu odroczył w czwartek postępowanie o zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone przez system totalitarny rodzinie Józefa Kurasia "Ognia”. Syn żołnierza wyklętego Zbigniew Kuraś domaga się 1 mln zł. Proces jest niejawny.
Po wyjściu z sali sądowej syn Józefa Kurasia, Zbigniew Kuraś powiedział, że w okresie komuny jego rodzina doznała ciężkich krzywd.
- Zabrano mi dzieciństwo, młodość i spotkało mnie wiele trudności w życiu. Władze komunistyczne stosowały wobec mojej rodziny represje. Dla mnie ojciec jest bohaterem narodowym. Oddał ojczyźnie życie. Zawsze wierzył w prawdę i prawdą się kierował oraz wielkim patriotyzmem. Chcę upamiętnić swojego ojca, a przede wszystkim chcę go oczyścić z zarzutów stawianych mu przez niektóre środowiska. Chcę mu przywrócić dobre miano - powiedział Zbigniew Kuraś.
Stwierdził, że nie ma sensu przekonywać środowisk, które inaczej oceniają postać jego ojca.
Potrzebne są dalsze dowody
Mecenas Anna Bufnal występująca w imieniu Kurasia powiedział, że sąd zmuszony był odroczyć posiedzenie w celu uzyskania dalszych dowodów niezbędnych do wydania rozstrzygnięcia.
- Znaczną część postępowania dowodowego mamy już za sobą, natomiast ze względów formalnych zakończenie tego postępowania w dniu dzisiejszym nie było możliwe - oświadczyła.
Z uwagi na wyłączenie przez sąd jawności przebiegu rozprawy mecenas nie chciała ujawnić szczegółów przebiegu rozprawy. Kolejny termin posiedzenia sądu będzie wyznaczony już w 2018 roku.
- Jesteśmy przekonani, że historia przedstawiona przez pana Zbigniewa Kurasia przed sądem przyczyni się do rozstrzygnięcia spornych elementów. Wyrok korzystny miałby również znaczenie historyczne - zakończyła mec. Bufnal.
Milion złotych zadośćuczynienia
Zbigniew Kuraś domaga się 1 mln zł zadośćuczynienia za represje, których doświadczył jego ojciec i jego rodzina w czasie w okresie powojennym przez aparat państwa oraz kwoty 50 tys. zł na upamiętnienie postacie żołnierza wyklętego Józefa Kurasia "Ognia".
Józef Kuraś urodził się 23 października 1915 r. w Waksmundzie koło Nowego Targu w góralskiej rodzinie. Podczas kampanii wrześniowej 1939 r. walczył jako podoficer Wojska Polskiego przeciw jednostkom niemieckim jak i słowackim. Później został żołnierzem Organizacji Orła Białego i ZWZ. W 1941 r. związał się z regionalną organizacją o nazwie Konfederacja Tatrzańska.
W czerwcu 1943 r. Niemcy zamordowali żonę, 2,5-letniego syna i ojca Kurasia, a następnie podpalili zabudowania, nie pozwalając ich gasić. Kuraś przyjął wówczas pseudonim "Ogień". Wtedy był żołnierzem oddziału partyzanckiego Armii Krajowej, później dowódcą Oddziału Ludowej Straży Bezpieczeństwa - podległej ludowcom związanym ze strukturami cywilnymi Polskiego Państwa Podziemnego w Nowym Targu. W 1944 r. był też dowódcą oddziału egzekucyjnego Powiatowej Delegatury Rządu.
Wrócił "do lasu"
Po wojnie Kuraś tworzył struktury Milicji Obywatelskiej, oraz był szefem Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Nowym Targu. Po krótkiej służbie w organach państwa komunistycznego powrócił "do lasu" tworząc grupę walczącą z komunistycznymi władzami na Podhalu.
"Ogień" zginął w lutym 1947 r. Według relacji świadków, osaczony przez funkcjonariuszy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Ostrowsku usiłował popełnić samobójstwo. Zmarł w szpitalu w Nowym Targu. Miejsce jego pochówku dotychczas nie zostało odnalezione.
Postać kontrowersyjna
Józef Kuraś "Ogień" jest postacią kontrowersyjną. Np. dla Słowaków był zbrodniarzem, gdyż - jak twierdzi słowacki IPN - już po wojnie mordował niewinnych ludzi: Słowaków, Żydów, a także Polaków. We wsi Nowa Biała stoi pomnik poświęcony pomordowanym przez oddziały "Ognia".
Od niemal dwóch lat Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu prowadzi śledztwo przeciwko mjr. Kurasiowi "Ogniowi" pod kątem ewentualnych zbrodni komunistycznych.
Według historyków IPN, negatywny obraz Józefa Kurasia "Ognia" to efekt dziesięcioleci PRL-owskiej propagandy, która wbrew faktom z antykomunistycznego partyzanta usiłowała zrobić pospolitego zbrodniarza.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze