"Siadaj Kulson". Policja wyjaśnia zamieszanie wokół nagrania z Dnia Niepodległości
"Wstępne czynności kontrolne nie wykazały nieprawidłowości w działaniach policjantów usuwających nielegalne zgromadzenie. Słowa jakie padły, kierowane były nie do kobiety, a do mł. asp. Mateusza »siadaj Kulson«, co potwierdzili obecni na miejscu działań" - czytamy na policyjnym koncie na Twitterze. - Policjanci zachowali się tam właściwie - powiedział rzecznik prasowy KGP mł. insp. Mariusz Ciarka.
Stołeczna policja w trakcie demonstracji związanych z obchodami Święta Niepodległości zatrzymała 45 osób. Są to uczestnicy kontrmanifestacji, którzy pikietowali przy trasie Marszu Niepodległości. W trakcie interwencji jeden z policjantów miał wydawać polecenia zatrzymanej kobiecie, używając niecenzuralnych słów. Sprawą zajęła się Komenda Główna Policji.
- Co do treści wypowiedzi, prawdopodobnie, co podkreślam, jednego z funkcjonariuszy policji, jeśli są to słowa wypowiedziane przez policjanta, są nieakceptowalne i niedopuszczalne. Poleciłem już funkcjonariuszom Biura Kontroli KGP zbadanie tej sprawy - powiedział w sobotę komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk.
W niedzielę komentarz do całej sytuacji pojawił na Twitterze polskiej policji.
Wstępne czynności kontrolne nie wykazały nieprawidłowości w działaniach policjantów usuwających nielegalne zgromadzenie. Słowa jakie padły, kierowane były nie do kobiety, a do mł. asp. Mateusza „siadaj Kulson”, co potwierdzili obecni na miejscu działań. pic.twitter.com/AeSA5S65iV
— Polska Policja 🇵🇱 (@PolskaPolicja) 12 listopada 2017
- Po ponownym przenalizowaniu nagrania, wsłuchaniu się, rzeczywiście słychać, że tam nie pada niecenzuralne słowo, a wyraźnie słychać, że pada słowo "Kulson" - powiedział Polsat News rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji mł. insp. Mariusz Ciarka.
polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej