Były oficer Służby Bezpieczeństwa sprawdza pracowników Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych
Płk Piotr Wroński były oficer służb specjalnych PRL, który rozpracowywał środowisko Radia Wolna Europa i "Solidarności", prześwietla kandydatów na pracowników w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych - ustalił "Fakt". - Sprawdzam nowych ludzi pod kątem zagrożeń czysto kontrwywiadowczych - powiedział Wroński dziennikarzom gazety.
"Fakt" dotarł do umowy, którą 12 sierpnia 2016 r. z Wrońskim podpisali były prezes PWPW Piotr Woyciechowski i członek zarządu Robert Malicki, który od poniedziałku pełni funkcję prezesa spółki.
"Zleceniobiorca (Piotr Wroński - red.) zobowiązuje się (...) do przeprowadzenia rozmów rekrutacyjnych oraz przygotowania opinii o przydatności kandydatów do pracy" - napisano w dokumencie.
Sprawdzał kandydatów, przygotował audyt
Jak podaje gazeta, pierwotnie umowa została zawarta do grudnia 2016 r., ale potem przedłużono ją do końca tego roku. Za każdego sprawdzonego kandydata Wroński miał otrzymywać 400 zł.
- Zdarzyło mi się znaleźć kobietę, którą podesłał mój były figurant z kontrwywiadu z lat 90-tych, związany z kasynami - poinformował Wroński w rozmowie z dziennikarzami "Faktu".
Wroński miał zarobić także 15 tys. zł za audyt bezpieczeństwa oraz opracowanie "scenariuszy zagrożeń" dla obiektów spółki. "Fakt" ustalił, że były pułkownik SB podpisywał także umowy w sprawie pozyskiwania informacji gospodarczych o zagranicznych kontrahentach PWPW.
"Agencja ma jakieś kompetencje w tym zakresie"
- Zgodnie z uprawnieniami, ABW jest odpowiedzialna za interesy ekonomiczne państwa. Jeśli interpretować to szerzej, to można uznać, że Agencja ma jakieś kompetencje w tym zakresie - odpowiedział Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb zapytany, czy to nie ABW powinna zajmować się ochroną kontrwywiadowczą tej spółki.
Zaznaczył jednak, że to "teoretyczna, modelowa odpowiedź, niezwiązana ze sprawą PWPW". Dodał także, że "nie ma konkretnych informacji na temat współpracy ABW z PWPW".
Aktywny członek PZPR, przeszedł weryfikację
Wroński współpracę z SB rozpoczął jeszcze na studiach. Na etacie został zatrudniony w 1982 r. Pracował nad zarejestrowanymi nagraniami z podsłuchów. Następnie trafił do Wydziału XI, zajmującego się "dywersją ideologiczną", gdzie rozpracowywał środowiska Radia Wolna Europa, oraz podziemnej "Solidarności".
Był aktywnym członkiem PZPR. Po przełomie przeszedł weryfikację i w 1990 r. przeszedł do Urzędu Ochrony Państwa, gdzie pracował min. w kontrwywiadzie "na kierunku rosyjskim".
Jak podał "Fakt", "według byłych pracowników UOP, Wroński, wraz z kilkoma innymi oficerami, zgłosił się w 1992 r., do ówczesnego szefa Urzędu, Piotra Naimskiego. Miał zadeklarować chęć współpracy i gotowość do ujawnienia metod oraz agentów SB w »Solidarności«".
"Z polecenia ówczesnego szefa MSW, Antoniego Macierewicza, Wroński przekazał swoją wiedzę na ten temat... Piotrowi Woyciechowskiemu. Ten był wówczas szefem Gabinetu Studiów ministra Macierewicza. Później pracował w Zarządzie Kontrwywiadu UOP, a po likwidacji Urzędu w 2002 r. trafił do Agencji Wywiadu. Ze służby odszedł w 2013 r." - poinformowała gazeta.
Fakt.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze