Polacy dopłacają do węgla 8,5 mld zł rocznie. Mogą płacić jeszcze więcej
Niemal 230 miliardów zł - tyle bezpośrednio Polacy dopłacili do górnictwa i energetyki opartej na węglu w latach 1990-2016. Wraz z tzw. kosztami zewnętrznymi ukryty rachunek za węgiel rośnie do astronomicznej kwoty 1 biliona 973 miliardów zł. Najnowsza analiza think-tanku ekonomicznego WiseEuropa pokazuje też, że przy obecnej polityce energetycznej subsydia jeszcze wzrosną, o co najmniej 30 proc.
Ekonomiści z WiseEuropa w analizie "Ukryty rachunek za węgiel 2017. Wsparcie górnictwa i energetyki węglowej w Polsce - wczoraj, dziś i jutro" (pełna wersja raportu do pobrania tutaj) wyliczają, że w latach 1990-2016 dopłacaliśmy do energetyki węglowej średnio 8,5 mld złotych rocznie i to bez uwzględnienia tzw. kosztów zewnętrznych, związanych z pogarszającym się stanem zdrowia obywateli oraz degradacją środowiska naturalnego.
Każdy Polak dopłaca do wydobycia węgla 1910 zł rocznie
Uzupełnienie ukrytego rachunku za węgiel o te koszty pokazuje, że każdy Polak i Polka w ciągu ostatnich 27 lat dopłacał do elektroenergetyki węglowej średnio aż 1910 złotych rocznie.
- Węgiel nadal traktowany jest przez część decydentów jak dobro narodowe o kluczowym znaczeniu dla dobrobytu Polski. Tymczasem górnictwo węgla odpowiada dziś jedynie za 1 proc. polskiego PKB i ten udział konsekwentnie maleje. Jednocześnie wartość wsparcia udzielanego rodzimym sektorom węglowym utrzymuje się na wysokim poziomie i będzie nawet rosło - powiedział Aleksander Śniegocki, kierownik projektu Energia i Klimat w WiseEuropa oraz współautor raportu.
Wsparcie dla węgla będzie wynosiło 11 mld zł rocznie
Z ostrożnych szacunków ekspertów z WiseEuropa wykonanych na podstawie dostępnych danych wynika, że jeżeli rząd będzie kontynuował obecną politykę energetyczną, to w latach 2017-2030 dopłacimy do utrzymania górnictwa oraz energetyki opartej na węglu ponad 154 mld zł (ta kwota nie uwzględnia m.in. kosztów zewnętrznych). Tym samym, średnie roczne wsparcie dla węgla będzie wynosiło 11 mld zł rocznie i będzie o 30 proc. wyższe niż w ubiegłym ćwierćwieczu.
- Górnictwo i elektroenergetyka węglowa korzystają nie tylko z bezpośredniego wsparcia finansowego odnotowywanego w oficjalnych raportach, ale też ze sprzyjającej im konstrukcji przepisów prawnych, które pozwalają przerzucić istotną część kosztów ich działalności na społeczeństwo. Zamiast inwestować więcej w odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną, rząd szykuje kolejne subsydia dla energetyki węglowej - powiedziała Anna Ogniewska, koordynatorka kampanii Klimat i Energia w Greenpeace.
"Rynek mocy jest propozycją krótkowzroczną"
Na koszty węgla, które poniesiemy jako społeczeństwo w kolejnych latach, złoży się między innymi rynek mocy. To kolejny mechanizm wsparcia, przygotowywany obecnie przez polski rząd. Projektowana w jego ramach opłata mocowa, która ma zostać dodana do rachunków za energię elektryczną, to 26,9 mld złotych netto dotacji dla koncernów energetycznych do roku 2027.
Według oceny skutków regulacji złożą się na nią w rachunkach za energię elektryczną głównie małe i średnie przedsiębiorstwa - 15 mld zł - oraz gospodarstwa domowe, których wkład ma wynieść 6,9 mld złotych. Eksperci zarzucają, że rynek mocy zamiast modernizować energetykę, utrwali uzależnienie Polski od węgla, który coraz częściej pochodzi z importu, głównie z Rosji.
- Rynek mocy jest propozycją krótkowzroczną. Nie rozwiąże problemów energetyki, a wręcz może je pogłębić, szczególnie w przypadku uzależnienia Polski od importu węgla i niedoborów energii w letnim szczycie zapotrzebowania - dodała Anna Ogniewska.
polsatnews.pl
Czytaj więcej