Trump zadowolony z deklaracji Comeya, bo "oczyszcza z podejrzeń"
Prezydent Trump jest zadowolony, że w swej pisemnej deklaracji przed złożeniem w czwartek zeznań przed komisją Senatu ds. wywiadu, b. szef FBI Comey potwierdził, iż Trump nie był objęty żadnym dochodzeniem. "Oczyszcza to z podejrzeń" - wskazał adwokat Trumpa.
Marc Kasowitz, który został wynajęty przez Donalda Trumpa dla obrony jego interesów, zaznaczył w oświadczeniu wydanym w środę, że z deklaracji Comeya wynika, iż prezydent Donald Trump prosił go o zablokowania śledztwa ws. swego byłego doradcy ds. bezpieczeństwa Michaela Flynna, ale wyraźnie jest tam też wskazane, że przeciwko Trumpowi nie prowadzono żadnego dochodzenia w sprawie podejrzanych kontaktów z przedstawicielami Kremla.
"Prezydent czuje się w pełni i całkowicie oczyszczony z narosłych wokół niego podejrzeń" - zaznaczył Kasowitz w oświadczeniu dot. tej sprawy.
"Potrzebuję lojalności. Oczekuję lojalności"
W środę, na dzień przed przesłuchaniem przed komisją Senatu USA ds. wywiadu, były szef FBI James Comey zamieścił na stronach internetowych komisji Senatu oświadczenie, w którym przedstawił niektóre kwestie, jakie poruszy podczas dzisiejszego przesłuchania.
W czwartek Comey ma zeznawać przed senacką komisją wywiadu w sprawie dochodzenia dotyczącego ingerowania przez Rosję w kampanię przed wyborami prezydenckimi w USA oraz domniemanych powiązań między otoczeniem Trumpa a przedstawicielami Kremla.
Według Comeya Trump miał prosić go podczas obiadu w Białym Domu 27 stycznia, by wygasił postępowanie w sprawie kontaktów Flynna z przedstawicielami rosyjskich władz. Prezydent miał powiedzieć: "Potrzebuję lojalności. Oczekuję lojalności" i zapytać Comeya, czy chce pozostać dyrektorem FBI.
Comey uznał prośbę prezydenta za "bardzo niepokojącą"; potwierdził też w środę, że po wizycie w Białym Domu napisał notatkę służbową na temat rozmowy z Trumpem.
30 marca w rozmowie telefonicznej prezydent miał ponownie poruszyć z Comeyem sprawę dochodzenia i spytać, co można zrobić, by "rozwiać chmury" związane ze śledztwem w sprawie Rosji.
Niezależność FBI i ministerstwa sprawiedliwości do Białego Domu
Comey napisał w oświadczeniu, że tłumaczył Trumpowi, dlaczego jest rzeczą ważną, by FBI oraz ministerstwo sprawiedliwości były niezależne od Białego Domu.
Ostatnią rozmowę telefoniczną Trump i Comey przeprowadzili 11 kwietnia; prezydent spytał wtedy ówczesnego szefa FBI o to, co robi, by upublicznić fakt, że on sam nie jest objęty dochodzeniem.
Oczekuje się, że Comey - który nadzorował śledztwo w sprawie rosyjskich wątków i 9 maja został niespodziewanie zwolniony przez Trumpa ze stanowiska - odpowie w czwartek na pytania dotyczące tego, czy Trump próbował wywierać na niego naciski w związku ze śledztwem w sprawie Rosji i utrudniać to postępowanie.
Po zwolnieniu Comeya Trump powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że gdy postanowił go usunąć ze stanowiska, miał na uwadze dochodzenie w sprawie ingerencji Rosji w ubiegłoroczne wybory w USA, nadzorowane przez szefa FBI.
Kilka dni przed zwolnieniem go z funkcji szefa FBI Comey poprosił o przyznanie dodatkowych funduszy na przyspieszenie śledztwa w sprawie ingerencji Rosji w amerykańską kampanię wyborczą. Przedmiotem dochodzenia była też ewentualna "koordynacja" działań - jak to ujął Comey - między stroną rosyjską a sztabem wyborczym Trumpa.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze