Za tydzień biorą ślub, marzą o dziecku. Para gejów Dawid i Jakub w programie "Skandaliści"
Od lat są parą, za tydzień biorą ślub, marzą o dziecku. Jakub Kwieciński i Dawid Mycek w "Skandalistach" opowiadali o swoim życiu i o pogróżkach, jakie dostają w Polsce. - Głównie jest tak, że ci ludzie są odważni w internecie, tam dostajemy dużo gróźb i obelg - wyznał Jakub. Dodał jednak, że także na ulicy wiele razy "ktoś krzyczał do nas - pedały".
Panowie zyskali popularność autorskim teledyskiem, który nagrali do jednego z przebojów grupy Roxette. Za granicą spotkali się z życzliwością, jednak w Polsce ich klip przysporzył im wiele hejtu i gróźb. M.in. straszono ich podcięciem gardła.
- W dużej mierze politycy i polski Kościół ponoszą za to odpowiedzialność. Za pewne schematy - stwierdził Jakub.
Dlaczego my nie możemy zachowywać się jak każda inna para? - zastanawiali się panowie. Dawid powiedział, że samo chodzenie za rękę "zawsze będzie wzbudzało sensację". - Zdarza nam się chodzić za rękę w Warszawie, ale to jest zawsze poprzedzone spojrzeniem w bok, patrzymy, czy jesteśmy w tym momencie bezpieczni. Trzeba uważać - dodał.
"Moi rodzice nie akceptują, ale z czasem zaczęli tolerować"
Panowie opowiedzieli o początkach swojego związku, który trwa już osiem lat. Dawid przeprowadził się do Warszawy, po roku poznał Jakuba. - Mieliśmy się kolegować - wyjawił Jakub. - Zamieszkaliśmy ze sobą po trzech miesiącach, bardzo szybko. I tak jest do dziś - dodał Dawid.
Pytani o to, czy rodziny akceptują ich związek, Dawid powiedział: - Moja rodzina akceptuje, rodzina i przyjaciele, mam wspaniałą rodzinę.
- U mnie nie było tak kolorowo - przyznał Jakub. - Musieli się przyzwyczaić, rodzicom zajęło to chwilę. Ja też moich rodziców rozumiem, jak się mieszka w Polsce i się rodzi dziecko, to ma się wobec niego konkretne plany. Że pozna dziewczynę, weźmie ślub i przyniesie wnuki. To wymaga czasu, żeby człowiek się przestawił. Moi rodzice może tego nie akceptują, ale że jestem ich synem, zaczęli to z czasem tolerować - wyjaśnił.
"Nie wszystko można załatwić u notariusza"
Polska nie uznaje związków partnerskich, w tym tych zawartych w krajach, gdzie są one możliwe. - Są różne pomysły na to, jak sobie z tą sytuacją radzić. Niektórzy biorą śluby za granicą, niektórzy podpisują umowy cywilno-prawne, niektórzy w ogóle wyjeżdżają - powiedział Jakub.
Zauważył jednocześnie, że "nie wszystko można załatwić u notariusza". - To jest około 40 proc. kwestii prawnych. To chodzi o godność, płacimy takie same podatki, żyjemy tak jak inni, nie chcemy obchodzić prawa, żeby żyć jak wszyscy - dodał.
Zdaniem Dawida "Polska robi krok do tyłu". - Ostatnie decyzje władz w tym prokuratury, zbieranie danych na temat par, które zawierają małżeństwa za granicą i robienie listy tych par, to jest cofanie się do komuny. To próba zastraszenia i zniechęcenia par, które chciałyby zawrzeć związek - stwierdził.
Dawid i Jakub w piątek biorą ślub w Portugalii. - Wiemy, że będzie to symboliczne - podsumowali partnerzy.
Dotychczasowe odcinki programu można oglądać na portalu polsatnews.pl w zakładce "nasze programy".
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze