"Mój ojciec był prokuratorem nienależącym do PZPR. Wybrał wolność". Jerzy Stuhr na Kongresie Prawników Polskich
- Fakt, że (ojciec- red.) był prokuratorem nienależącym do PZPR, no to już był pewien znak szczególny. I ojciec wybrał. Co wybrał? Wolność. Niezależność. On był naprawdę z ducha przekonany, że jemu, jako oskarżycielowi publicznemu, nie wolno być uwiązanym w jakiekolwiek wpływy ideologiczne lub partyjne - powiedział Jerzy Stuhr podczas Kongresu Prawników Polskich.
1,4 tys. sędziów, adwokatów i radców prawnych z całego kraju spotkało się w sobotę w Katowicach na Kongresie Prawników Polskich, by dyskutować o reformie wymiaru sprawiedliwości i stanie praworządności w Polsce. Organizatorzy kongresu przekonują, że reforma sądownictwa jest konieczna, ale musi być przemyślana i konsultowana z praktykami.
Do udziału w Kongresie zaproszono między innymi aktora, reżysera i pedagoga - profesora Jerzego Stuhra.
Stuhr wyraził w Katowicach troskę, solidarność i nadzieję, że obrady i deklaracje Kongresu "będą chronić mnie, obywatela tego kraju".
- Wyrażam ogromną nadzieję, w imieniu środowisk innych, środowisk twórczych w tym wypadku i wiedzcie państwo, że z wielką nadzieją czekamy na wasz głos w sprawie obrony, obrony niezależności - powiedział aktor.
"Płacił za to sporą cenę"
- Mój ojciec był prokuratorem. Nie byłoby w tym nic takiego szczególnego, ale już fakt, że był prokuratorem nienależącym do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, no to już był pewien znak szczególny. I ojciec wybrał. Co wybrał? Wolność. Niezależność. On był naprawdę z ducha przekonany, że jemu, jako oskarżycielowi publicznemu, nie wolno być uwiązanym w jakiekolwiek wpływy ideologiczne lub partyjne - wyznał Stuhr.
Jak dodał, jego ojciec "płacił za to sporą cenę". - Odsunięcia od ciekawych spraw, kariery zawodowej. Szczytem jego awansu był zastępca prokuratora powiatowego - podsumował Stuhr.
Opozycja krytykuje projekty
W przyszłym tygodniu Sejm ma się zająć projektem noweli prawa o ustroju sądów powszechnych autorstwa posłów PiS, który zmienia m.in. model powoływania prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych "w kierunku zwiększenia wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk". W ciągu pół roku od tego czasu, minister mógłby odwołać każdego prezesa sądu w Polsce, bez podania przyczyn.
Projekty krytykuje opozycja - według której pomysły PiS to zamach na wymiar sprawiedliwości - oraz środowiska prawnicze. Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wyraziło przed kilkoma dniami stanowczy sprzeciw wobec tych propozycji. Zdaniem sędziów prowadzą one do naruszenia zasad niezależności władzy sądowniczej i niezawisłości sędziów. Sędziowie wezwali do debaty na temat reformy.
Polsat News
Czytaj więcej