"Nie dałam się sterroryzować. Leciałam w klasie biznes" - Pawłowicz o wyjeździe do Tokio
Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz ogłosiła na Facebooku, że nie uległa terrorowi tabloidów i na Światowy Szczyt Kobiet (zwany "kobiecym Davos") do stolicy Japonii leciała samolotem w klasie biznes. "Skorzystałam z przysługującego mi prawa do zdrowia". To, że posłanki z PO, Kukiz’15, Nowoczesnej i PSL wybrały klasę ekonomiczną, by nie opisały ich media, określiła "upokorzeniem kobiet posłów".
Krystyna Pawłowicza uznała, że posłanki z innych ugrupowań, w drodze na Światowy Szczyt Kobiet w dniach 11-14 maja w Tokio, wybrały tańszą klasę, gdyż martwiły się "tym, co napiszą potem gazety".
"Mimo, że przy podróży lotniczej trwającej 8 lub więcej godzin mają prawo do zdrowszej dla wieku i płci klasy biznes refundowanej przez Sejm. Wystraszone leciały 11 godzin w jedną stronę skulone, a po przylocie czekały, aż zejdzie im z nóg opuchlizna. Nie czuły się dobrze" - zauważyła posłanka PiS w swoim komentarzu w na Facebooku (pisownia oryginalna - red.).
"Wyrobnicy z niemieckich gazet nie mają szacunku dla Polek"
Swój wybór klasy biznes skomentowała: "NIE dałam się sterroryzować, leciałam w obie strony, łącznie 22 godziny w klasie biznes. Skorzystałam z PRZYSŁUGUJĄCEGO mi prawa do zdrowia. Dziennikarska młodzież może latać choćby w luku bagażowym, ale starszym osobom, kobietom należy się jednak szacunek".
Parlamentarzystka PiS zapowiedziała, że śmiało czeka na "przyłożenie" jej w mediach przez "wyrobników z niemieckich gazet", którzy nie mają szacunku dla Polek. "Jesteście w Polsce, tu się kobiety szanuje" - zakończyła swój emocjonalny wpis Krystyna Pawłowicz.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze