Biedroń: mam pewien problem z tą flagą. "Cepelia", "fetyszyzm", "brunatnienie"
- Mam flagę, chociaż przyznaję, mam pewien problem z tą flagą, ponieważ ten nasz patriotyzm, taki trochę odświętny, mnie uwiera. Wolałbym, żebyśmy byli patriotami na co dzień, a nie tylko od święta, i żebyśmy myśleli o Polsce jako dobru wspólnym całego społeczeństwa, a nie tylko części, też na co dzień - powiedział we wtorek "Graffiti popołudniowym" Robert Biedroń, prezydent Słupska.
Polityk przekonywał, że chciałby, "żeby ten patriotyzm miał jakąś refleksję".
By flaga narodowa "nam nie zbrunatniała"
- Żeby politycy na przykład, którzy chętnie wywieszają flagę na masztach, żeby zastanowili się, czy ta flaga, która dzisiaj jest biało-czerwona, nam nie brunatnieje przez te marsze, które przeszły kilka dni temu ulicami Warszawy, pamiętającej tragedię tego typu ideologii, które były głoszone na tym marszu - powiedział Biedroń.
- Czy ta flaga nie staje się coraz bardziej brutalna? Czy politycy, którzy wieszają biało-czerwoną, nie dzielą społeczeństwa? Czy zapominają o dobru wspólnym? - pytał prezydent Słupska.
- Takich pytań jest bardzo wiele i wolałbym, żebyśmy o tym rozmawiali, a nie fetyszyzowali flagę, robili taką trochę cepelię z tego święta - powiedział Biedroń, podkreślając jednak, że dla niego "patriotyzm, biało-czerwona i hymn to są bardzo ważne rzeczy".
Biedroń ocenił też rządy PiS. - Beata Szydło i PiS od wielu lat trzyma Polskę w takim morderczym uścisku - powiedział prezydent Słupska, przekonując, że "to jest druzgocące i miażdżące dla naszego społeczeństwa". - Nie myślą o dobru społeczeństwa, ale o partykularnych interesach swojej partii społeczeństwa - mówił.
"Jeżeli prezydent potrzebuje lekcji, to zapraszam do samorządów"
Polityk surowo ocenił prezydenturę Andrzeja Dudy. Przekonywał, że rolą prezydenta jest "łączyć, a nie dzielić".
- Jeżeli pan prezydent Andrzej Duda potrzebuje lekcji, to zapraszam do samorządów. My, prezydenci miast, cieszymy się najwyższym poparciem i zaufaniem społecznym - powiedział Biedroń.
Jego zdaniem, prezydent "to jest mądry facet, tylko niestety nie udało mu się odciąć pępowiny, która łączy go z PiS, i używa języka i retoryki Jarosława Kaczyńskiego, a to będzie fatalne w skutkach dla ewentualnej reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy".
Pytany przez Piotra Witwickiego o to, czy zamierza kandydować w przyszłości na prezydenta Polski, Biedroń odpowiedział że "życie potrafi nam pisać różne scenariusze".
- Ja w przeszłości nie wyobrażałem sobie siebie jako posła, jako prezydenta miasta i to się wydarzyło - powiedział. - Na pewno, jakbym miał być takim prezydentem jak Andrzej Duda, to zastanowiłbym się bardzo głęboko, czy nie marnować tego najważniejszego mandatu politycznego w Polsce - dodał Biedroń.
Polityk podkreślił jednak, że na razie interesuje go tylko prezydentura Słupska. - Jak nie udało się Polsce, to może uda się w Słupsku wstać z kolan i zobaczymy, co będzie dalej - podsumował Biedroń lakonicznie.
"Odwołałbym marsz ONR"
Biedroń odniósł się także do marszu ONR, który w sobotę przeszedł ulicami Warszawy.
- Na pewno nie dopuściłbym do takiego marszu - powiedział Biedroń. - Albo rozwiązałbym go zaraz po jego rozpoczęciu - dodał prezydent Słupska. Jego zdaniem wystarczyłoby, aby padły hasła narodowościowe. - Miałbym odwagę cywilną - stwierdził Biedroń.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze