"Była ofiarą drastycznej przemocy". 33-latek usłyszał zarzut zabójstwa 4-letniej dziewczynki
Zarzut zabójstwa 4-letniej dziewczynki oraz znęcania się nad nią ze szczególnym okrucieństwem usłyszał w środę 33-letni konkubent matki dziecka. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Poinformował o tym rzecznik prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Wyjaśnił, że o przedstawieniu zarzutów zdecydowały ustalenia dowodowe, a zwłaszcza wyniki przeprowadzonej sądowo-lekarskiej sekcji zwłok.
Ofiara drastycznej, długotrwałej przemocy
- Wskazują one, że dziewczynka co najmniej od kilku dni była ofiarą drastycznej przemocy. Przyczyną jej śmierci były rozległe obrażenia wielonarządowe. Przede wszystkim ujawniono rozległy uraz głowy z krwiakiem i obrzękiem mózgu, liczne sińce, mające charakter różnoczasowy, a nadto noszące cechy gojenia złamania kości łokciowej, obojczyka i jednego z żeber - informuje rzecznik.
Po południu zakończyło się przesłuchanie mężczyzny, który nie przyznał się do znęcania nad dziewczynką. Przyznał jednak, że bił dziewczynkę, kiedy nie była grzeczna. Pobił ją także wczoraj. Początkowo uderzył ją kilka razy, a następnie rzucił dziecko na łóżko. 4-latka dwukrotnie uderzyła głową o drewniane oparcie. Gdy wstała mężczyzna bił ją w dalszym ciągu. Wskutek obrażeń dziewczynka zmarła.
- Mężczyzna formalnie przyznał się do obu czynów. Pozostaje zatrzymany. Jutro planujemy skierować do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Na jutro też zaplanowano przesłuchanie matki - powiedział Krzysztof Kopania.
Matka twierdziła, że dziecko spadło z huśtawki
We wtorek po południu do Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi zgłosiła kobieta z córeczką, na ciele której widoczne były obrażenia wskazujące - zdaniem personelu medycznego - na stosowanie przemocy.
Matka trzymała na rękach dziewczynkę, ubraną w jesienny strój, z twarzą otuloną w kaptur. Z informacji przekazanej przez kobietę wynikało, że dziecko spadło z huśtawki, nieopodal miejsca zamieszkania.
Niestety, na pomoc medyczną było za późno - dziecko już nie żyło. Zatrzymano i matkę i jej konkubenta.
Krew na ubrankach w mieszkaniu
Do późnych godzin wieczornych trwały oględziny ciała dziewczynki i mieszkania, w którym zamieszkiwała kobieta z dzieckiem i konkubentem. Zabezpieczono nagrania monitoringu, odzież dziecka i zatrzymanych.
Przesłuchano świadków. W mieszkaniu na poduszce, ścianie oraz na pozostawionych w łazience i schowanych do szafy ubraniach dziewczynki znaleziono plamy wyglądające na ślady krwi.
Kobieta jest w ciąży
Jak ustalono, dziewczynka mieszkała wraz z matką i jej konkubentem od października 2016 r., w wynajmowanym, jednopokojowym mieszkaniu. Kobieta poznała obecnego partnera kilka miesięcy wcześniej. Do czasu gdy z nim zamieszkała, przebywała z córką w Gliwicach. Ma jeszcze jedno dziecko, nad którym jednak nie sprawuje opieki. Aktualnie jest w kolejnej ciąży.
Zatrzymany mężczyzna jest przesłuchiwany. Po zakończeniu przesłuchania prokurator ma zdecydować czy i jakie środki zapobiegawcze będą stosowane. Matka dziecka jest nadal zatrzymana. Kopania zwrócił uwagę, że decyzje co do niej podjęte zostaną po przesłuchaniu partnera, najprawdopodobniej już w czwartek. Po południu, prokuratura poinformowała, że matka dziewczynki będzie przesłuchiwana od godz. 9:00 w czwartek, a wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania będzie skierowany do sądu o godz. 12:30.
PAP
Czytaj więcej