Dziennikarz CNN porównał Polskę do Rosji i Turcji
- Spójrzcie na Polskę. Kraj o bardzo młodej 25-letniej tradycji demokratycznej, gdzie nowa partia wygrała wybory i dokonała zamachu na sądy i media - powiedział w autorskim programie dziennikarz amerykańskiej stacji CNN Fareed Zakaria. Dziennikarz wymienił Polskę w gronie takich państw jak Rosja oraz Turcja i przestrzegał przed głosowaniem na kandydata Republikanów Donalda Trumpa.
Politolog i publicysta Fareed Zakaria już kilkukrotnie bardzo negatywnie wypowiadał się na temat sytuacji w Polsce, nazywając ją zaraz po przejęciu władzy przez PiS "brzydkim obrotem spraw". W jednym z materiałów wyemitowanych w CNN w grudniu 2015 r. podkreślał, że nad Polską pojawiły się "mroczne siły".
Autorytarni przywódcy
Tym razem przestrzegając przed sytuacją, w której prezydentem Stanów Zjednoczonych miałby zostać milioner Donald Trump, Zakaria wskazał przykłady państw, w których jego zdaniem rządzą podobni do republikanina, autorytarni przywódcy.
W przekazie, który dotarł do milionów Amerykanów, Polska znalazła się w zestawieniu np. z Turcją, gdzie dochodzi do wojskowych zamachów stanu, a w ostatnich dniach milionom użytkowników odcięty został dostęp m.in. do Facebooka, Twittera, Instagrama, WhatsAppa i YouTuba.
Obok Polski, współpracujący także z gazetą "Newsweek" Zakaria, wymienił również Rosję - państwo, które łamiąc prawo międzynarodowe zajęło część Ukrainy, a obecnie wielokrotnie narusza postanowienia traktatów pokojowych w tej sprawie.
Trump odrabia straty
Wybory następcy prezydenta USA Baracka Obamy odbędą się już 8 listopada, a będąca jeszcze niedawno zdecydowanym faworytem tego starcia reprezentująca Demokratów Hillary Clinton, od kilku tygodni regularnie traci poparcie. Ma to związek m.in. z aferą mailową i ujawnianiem kolejnych informacji o bezprawnym wykorzystywaniu przez nią prywatnej skrzynki mailowej w sprawach służbowych.
Na jaw wyszły też dane dotyczące nielegalnej współpracy fundacji Hillary i Billa Clintonów z Katarczykami. Fundusz charytatywny małżeństwa potwierdził bowiem, że w 2011 roku z pominięciem prawa przyjęli od wysoko postawionych urzędników z Kataru milion dolarów.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze