Szpital w Bytomiu prosi pacjentów o bandaże, pościel, mydło. Szuka fachowców do remontu łazienek - za darmo
Szpital w Bytomiu zaapelował o pomoc do pacjentów. Placówka prosi o bandaże, pościel, mydło. Ale kilka dni temu na drzwiach sekretariatu bytomskiego szpitala zawisło ogłoszenie, w którym placówka prosi pacjentów-budowlańców o darmowy remont łazienki. Gdy pojawiły się nieprzychylne komentarze szpital podziękował za nagłośnienie problemu i poprosił o jeszcze większe wsparcie.
Ogłoszenie z prośbą o pomoc pojawiło się na drzwiach Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu. Kierownik Oddziału Chirurgii Ogólnej Antoni Marczyński prosił pacjentów o nieodpłatną pomoc w remoncie zaniedbanych, szpitalnych łazienek, których "stan nie zmienił się od czasu ich powstania", a "warunki sanitarne oraz estetyka nie spełniają wymogów oraz warunków bezpieczeństwa dla chorych niepełnosprawnych".
Marczyński wyjaśnił, że szpital dysponuje potrzebnymi materiałami, jednak nie jest w stanie przeprowadzić remontu we własnym zakresie. "W obecnej trudnej sytuacji finansowej szpitala to przedsięwzięcie nie powiedzie się bez życzliwości, serdeczności i zaangażowania lokalnych firm budowlanych. Głęboko wierzymy, że wspólny wysiłek pozwoli nam na osiągnięcie zamierzonego celu" - zakończył ordynator.
"Trzeba mieć tupet"
Nietypową prośbę opublikował na Facebooku Typowy Bytomianin. "UDOSTĘPNIAJCIE! Pacjenci sami mają remontować szpitale... - napisał. Apel wzbudził duże zainteresowanie wśród internautów, którzy zaczęli masowo udostępniać wpis. Nie brakowało także komentarzy krytycznych. Niektórych użytkowników oburzyła bowiem prośba szpitala.
"Po własnych doświadczeniach z opieką zdrowotną w tym szpitalu, osobiście nie dałabym ani grosza na jego remont i dziwię się, jak ta placówka nadal funkcjonuje. Strach tam się leczyć i trzeba mieć tupet, żeby prosić o nieodpłatną pomoc" - napisała jedna z użytkowniczek.
"Może panowie ordynatorzy przeznaczą część swojej miesięcznej pensji na remont? Gdzie jest sanepid?" - napisał inny użytkownik.
"Ten szpital powinni zamknąć! Zamiast ratować ludzkie życie to jeszcze przyczyniają się do utraty tego życia! Kompletnie się nie znają na tym co robią! Ludzie po zabiegach wychodzą a jak później się okazuje szpital spieprzył sprawę ale oni umywają ręce!" - napisała użytkowniczka Sara.
Szpital mimo fali krytyki, podziękował za nagłośnienie ogłoszenia. Na swoim profilu w mediach społecznościowych poinformował, że: "Facebook to potęga! Mamy problem, ale jak zawsze, możemy liczyć zarówno na internautów, jak i na dziennikarzy. DZIĘKUJEMY!".
Szpital prosi o jeszcze
W sprawie wypowiedział się dyrektor bytomskiego szpitala Jerzy Pieniążek, który zaapelował o dalszą pomoc.
- W mentalności pacjentów od lat pokutuje przekonanie, że po skończonym leczeniu trzeba się lekarzowi odwdzięczyć. Nie trzeba - zaznaczył Pieniążek. - Ale skoro pacjenci chcą, wolę, żeby kupili coś przydatnego na oddział. Począwszy od środków opatrunkowych, przez materiały biurowe po pościel czy środki czystości. Ale z całą mocą podkreślam: jakakolwiek pomoc, nie ma żadnego wpływu, na jakość leczenia - wyjaśnił dyrektor.
Władze placówki mają nadzieję, że też zgłoszą się do niej firmy, które wyremontują łazienki, ale także dostarczą niezbędne wyposażenie.
"Nasz szpital został zbudowany w 1910 roku. Remontu i odświeżenia wymaga niemal każdy oddział. Miło nam będzie, jeśli zgłoszą się do nas firmy remontowe, markety i hurtownie budowlane, producenci sprzętów medycznych, pościeli, ręczników czy środków opatrunkowych" - napisano w komunikacie.
polsatnews.pl
Komentarze