Zabójstwo Polaka w Wielkiej Brytanii. Wstrząsająca relacja świadka
- Zobaczyłem mężczyznę leżącego na ziemi. Krwawił z ucha. Od razu zadzwoniłem po policję. Sprawdzałem czy oddycha. On był w strasznym stanie, nieprzytomny. Pomyślałem sobie, że może tego nie przeżyć - mówił reporterowi Polsat News Tomaszowi Lejmanowi Hayat Amini, właściciel pizzerii w Harlow, przed którą grupa nastolatków śmiertelnie pobiła 40-letniego Polaka.
- Trzech Polaków weszło do pizzerii po jedenastej, zamówili pizzę. Byli trochę podpici. Byli jednak bardzo uprzejmi, nie byli agresywni. Gdy złożyli zamówienie, to wyszli przed lokal. Ja poszedłem na zaplecze - relacjonuje Hayat Amini . - 15-20 minut później jeden z nich wszedł do środka trzymając jakiegoś chłopaka. Za nim wpadło 5-6 młodych. Zaczęli bić Polaka. On mówił: "dzwoń na policję". Wtedy nie wiedziałem, co stało się na zewnątrz - podkreśla.
- Zatrzymałem tego mężczyznę w lokalu, a nastolatkom kazałem wyjść. Zrobili to. Po chwili wyszedłem na zewnątrz i zobaczyłem mężczyznę leżącego na ziemi - opowiada.
Brutalna napaść
W sobotę wieczorem w miejscowości Harlow na południowym wschodzie Anglii grupa kilkunastu nastolatków zaatakowała dwóch Polaków na placu handlowym. 40-letni Polak zmarł w szpitalu. Jego o trzy lata starszy znajomy opuścił placówkę po krótkiej hospitalizacji.
Sprawę wyjaśnia brytyjska policja. Bada ona m.in. motywy działania sprawców - brana jest pod uwagę m.in. ewentualność zbrodni na tle narodowościowym.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła również stołeczna prokuratura.
Polsat News
Czytaj więcej