Doświadczeni szefowie stadnin koni odwołani. Nowi nigdy nie siedzieli w siodle
Środowisko hodowców koni jest oburzone czystkami w słynnych stadninach koni arabskich w Janowie Podlaskim i Michałowie. Pracę stracili fachowcy, a następcy nie gwarantują sukcesu - twierdzą hodowcy. Marek Skomorowski, nowy prezes Stadniny Koni Janów Podlaski, nigdy nie siedział w siodle. Agencja Nieruchomości Rolnych odpowiedzialna za zmianę nie tłumaczy powodów swojej decyzji.
Fachowcy współpracujący ze stadninami wskazują także na skandaliczne okoliczności odwołań prezesów. - Przyjechał następca i w teczce przywiózł wypowiedzenie. I służbowym samochodem prezesa odjechał, żeby śmieszniej było, żeby już go dobić do końca - powiedziała Polsat News prof. Krystyna Chmiel z Państwowej Szkoły Wyższej w Białej Podlaskiej.
"Po 39-ciu latach trzeba mi było podziękować"
Jerzy Białobok, były prezes Państwowej Stadniny Koni w Michałowie, nie krył swojego rozgoryczenia. - Mnie jest smutno i przykro, bo uważam, że po 39 latach pracy trzeba mi było powiedzieć »dziękuję«, wiatr historii jest dzisiaj inny - skomentował.
Pracę stracili nie tylko wieloletni zarządcy stadnin, ale także fachowcy w Agencji Nieruchomości Rolnych. Zwolniono na przykład inspektorkę ANR odpowiedzialną za hodowlę Annę Stojanowską. Dziś obawia się ona o przyszłość stadnin. - To, że ktoś wymyśli sobie jakąś kombinację genów, że wymyśli sobie, jak to przyszłe źrebię ma wyglądać, nie znaczy, że takie źrebię się urodzi. Trzeba na to i doświadczenia, i wiedzy, i pokory - tłumaczyła.
"Już widzę, że to będzie moja pasja życiowa"
Tymczasem nowi prezesi po stadninach poruszają się dość niezgrabnie. Mianowany szefem stadniny w Janowie ekonomista Marek Skomorowski chciał pokazać reporterowi Polsat News Michałowi Kwiatkowskiemu boksy z końmi. - Nigdy nie otwierałem. O, udało się! Człowiek się ciągle uczy - komentował próby odryglowania boksów.
Skomorowski przyznał, że nigdy nie siedział w siodle. - Już widzę, że to będzie moja pasja życiowa. Wcześniej też bardzo uwielbiałem konie, ale nie miałem bliskiej styczności - zapewnił.
Pracownicy stadnin obawiają się, że nowe kierownictwo będzie chciało szybko osiągnąć maksymalny zysk. Przypominają, że listę koni przeznaczonych do sprzedaży w tym roku zatwierdzą nowe władze stadnin. - Ja się obawiam tylko jednego, że przeznaczymy na tę aukcję nie te konie, które powinny na nią iść, że sprzedamy najlepsze konie, jakie posiadamy - powiedziała Joanna Katarzyna Wojtecka, trener koni pokazowych. Sprzedaż najcenniejszych sztuk byłaby oszałamiającym sukcesem finansowym, ale... ostatnim sukcesem.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze