W Łodzi ponownie otworzono pierwsze polskie kino
Odtworzenie atmosfery dawnych projekcji i prezentacja rodzimej kinematografii to zadania otwartego w Łodzi "Starego Kina". Reaktywowano je w miejscu, gdzie w 1899 roku uruchomiono pierwsze na ziemiach polskich kino "Gabinet Iluzji".
- W roku 1899 przy ul. Piotrkowskiej 120 bracia Krzemińscy otworzyli pierwsze na terenach polskich kino. Dlatego cały nasz obiekt nazywa się "Stare Kino", dlatego stworzyliśmy to miejsce, w którym doceniamy łódzkie filmy - podkreślił współwłaściciel obiektu Radosław Trzeba.
Niekomercyjnie z łódzkim filmem
Jak stwierdził, kino jest projektem całkowicie niekomercyjnym. Widz ma w nim do czynienia z obrazami odtwarzanymi na starych projektorach z taśm 35 mm. -Nie ma mowy o obrazie 3d, systemie dolby surround, wygodnych fotelach, na których można postawić colę czy popcorn. Bardziej chodzi nam o klimat, przybliżenie atmosfery filmowej Łodzi - wyjaśnił Radosław Trzeba.
W czasie premierowego pokazu odtworzono trzy Polskie Kroniki Filmowe z lat 70 ubiegłego wieku. Od 26 stycznia kino rozpocznie regularne projekcje dwa razy w tygodniu. Pierwszą fabułą pokazywaną w "Starym Kinie" będzie "Ziemia Obiecana" Andrzeja Wajdy, wybrana jako "najbardziej łódzki z polskich filmów".
"Zakazane piosenki", "Popiół i diament"
Organizatorzy zapowiedzieli, że repertuar kina będzie podawany z miesięcznym wyprzedzeniem. Po filmie Wajdy pokazywane będą polskie obrazy ułożone chronologicznie według dat powstania - w pierwszym miesiącu "Zakazane piosenki", "Celuloza", "Pokolenie", "Popiół i diament". Pokazy poprzedzone będą prelekcjami prowadzonymi przez koło naukowe filmoznawców Uniwersytetu Łódzkiego. Taśmy filmowe pochodzą z zasobów off-owego kina "Tatry".
Ludzie wracają do taśmy
- Obecnie wszystkie kina wyzbywają się projektorów na taśmę. Robią błąd, choć oczywiście starsze filmy są cyfryzowane. Jednak ludzie wracają do taśmy i chcą oglądać obrazy w takiej formie, z dźwiękiem projektora. Takie projekcje robimy także w "Tatrach", gdzie mamy filmotekę, którą przekazała nam likwidowana państwowa instytucja filmowa. Taśmy miały być wyrzucone - podkreślił Dariusz Ambroszczyk z kina "Tatry".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze