Błaszczak o decyzji Kopacz ws. szczytu: rozgrywki w Platformie przeważyły nad dobrem Polski

Polska
Błaszczak o decyzji Kopacz ws. szczytu: rozgrywki w Platformie przeważyły nad dobrem Polski
PolsatNews

- Moim zdaniem Ewa Kopacz jest bardziej zainteresowana tym, co dzieje się w Platformie Obywatelskiej i tym, że będzie posiedzenie klubu oraz wybory przewodniczącego. Aspiruje do tej funkcji, ale aspirują do niej też inni. Rozgrywki wewnętrzne w Platformie przeważyły nad dobrem Polski - powiedział w "Graffiti" w Polsat News Mariusz Błaszczak.

Kandydat PiS na ministra spraw wewnętrznych i administracji oświadczył, że "sprawa szczytu na Malcie została przez Ewę Kopacz poniechana." - Wyciągnęliśmy rękę do premier Kopacz i powiedzieliśmy, że złożymy wniosek o przerwę w tym pierwszym posiedzeniu tak, aby premier mogła pojechać na Maltę, a jutro złożyć przysięgę poselską i dymisję - powiedział Błaszczak.

 

Poseł podkreślał jednak, że tak naprawdę Platformie Obywatelskiej nie zależy na obecności Polski na tym szczycie, ale na prowadzeniu sporu z Prawem i Sprawiedliwością oraz prezydentem Andrzejem Dudą. - Szczyt na Malcie zaczął się 10 listopada. Już wówczas odbyło się spotkanie ministrów spraw wewnętrznych. Pani minister Teresy Piotrowskiej na nim nie było, a sprawa dotyczyła przecież uchodźców - stwierdził.

 

- Szczyt Unia Europejska-Afryka też jest bardzo ważny. Był 11 listopada, a również nie było tam przedstawiciela naszego kraju. Dziś będzie zaledwie szczyt nieformalny. To Donald Tusk zdecydował, że szczyt tego akurat dnia się odbędzie i zdecydował o nim kilka dni temu - dodał Błaszczak.

 

"Jesteśmy chrześcijanami, a mordowani są właśnie chrześcijanie"

 

Poseł skomentował również fakt, że prezydent Duda i premier Kopacz nie spotkali się, aby porozmawiać o stanowisku Polski ws. imigrantów. - Kiedy zapadła szokująca decyzja, którą podjęła minister spraw wewnętrznych, że Polska pomimo stanowiska wypracowanego wewnątrz Grupy Wyszehradzkiej przyjmie imigrantów, wtedy prezydent Duda też zapraszał panią minister do siebie. Wtedy usłyszał, że nie przyjedzie. Zrobiła to dopiero w wyniku batalii medialnej - przypomniał Błaszczak.

 

- My uważamy, że Polski nie stać aby przyjmować imigrantów ekonomicznych, bo to nie są uchodźcy. Ci ludzie są uchodźcami wtedy kiedy są w Libanie, Turcji, czy w Jordanii. Poza tym oni chcą do Niemiec, a pani kanclerz właśnie do Niemiec ich zaprosiła - dodał.

 

- Jesteśmy chrześcijanami i musimy pamiętać, że w tej części świata (na Bliskim Wschodzie - przyp. red.) mordowani są właśnie chrześcijanie. Państwo Islamskie jest skierowane przeciw chrześcijanom. Gdybym był na szczycie, powiedziałbym, że trzeba pomagać tym, którzy są prześladowani, ale nie ma sensu przyjmować imigrantów ekonomicznych, którzy chcą polepszyć swoje warunki życia. To oznacza przeniesienie do Polski skompromitowanej polityki multikulti. Na zachodzie to skończyło się klęską - podsumował.

 

Nieformalny szczyt UE odbędzie się w czwartek 12 listopada po południu, zaraz po kończącym się tego dnia dwudniowym spotkaniu UE-Afryka, które również poświęcone jest problemom imigracyjnym. Rozstrzygnięcie tego, kto będzie reprezentował Polskę, stało się konieczne, gdy okazało się, że pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji prezydent zwołał na dzień nieformalnego szczytu UE. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu premier dotychczasowego rządu składa dymisję. Z kolei prezydent Andrzej Duda poinformował, że nie pojedzie na szczyt.

 

Przeczytaj również:

Premier Czech: zaprezentuję stanowisko Polski na szczycie UE

 

Na Malcie szczyt Unia Europejska - Afryka. Polskę reprezentuje wiceminister spraw zagranicznych

po
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie